Na co zwrócić uwagę po opublikowaniu strony internetowej?

Kiedy na świecie pojawiają się Twoje dzieci, szybko uświadamiasz sobie, że to dopiero początek. Jeśli chcesz, by mogły się rozwijać, odnosić sukcesy i wyrosnąć na wartościowych członków społeczeństwa, musisz poświęcić czas na ich wychowanie.
Podobnie jest ze świeżo opublikowaną stroną internetową. Jeśli zostawisz ją samą sobie, wkrótce stanie się niesforna – wpadnie w „złe towarzystwo” i zacznie sprawiać Ci coraz więcej kłopotów. Innymi słowy, znienawidzi Cię za to, że nie zadbałeś o jej rozwój i dobre wychowanie, a co gorsza będzie to miało wpływ także na Twój wizerunek.
I oczywiście nie dowiesz się o tym, bo tak jak dzieci, to strony nie krytykuje się otwarcie, tylko za plecami. Jak więc sprawić, aby strona wyrosła na porządnego obywatela, napawała Cię dumą oraz sprawiała pozytywny odbiór Twojej firmy?
Jest kilka kwestii, o które należy dbać, aby tak było. Parę z nich warto rozważyć jeszcze przed jej wdrożeniem strony www.

Hosting oraz domena dla strony www.
Hosting to miejsce, gdzie twoja strona internetowa będzie przebywać większość czasu. Dobrze, aby to miejsce było sprawdzone pod kątem złych wpływów. Wiesz dobry dom i takie tam sprawy. Co w praktyce to oznacza? Na co zwrócić uwagę? Jaki hosting wybrać?
Jest kilka rzeczy: wśród nich “uptime”, czyli gwarantowany czas dostępności online. Zazwyczaj firmy hostingowe podają 99.9%, co w rocznym rozrachunku daje sumarycznie 8h 45m 57s kiedy Twoja strona może nie być dostępna.
Można temu zapobiec, ale generalnie jest to liczba do przeżycia, natomiast stały monitoring działania pozwoli wykryć kiedy się to dzieje i skierować odpowiednie pismo do obsługi technicznej.
Na początku kiedy strona jest niemowlakiem wystarczy jej małe łóżeczko, które dzieli w jednym pokoju z rodzicami. Po czym, w miarę jak dorasta, potrzebuje więcej miejsca, aż na koniec wymaga już swojego wydzielonego pokoju bądź mieszkania.
Ma to odwzorowanie do wykorzystania hostingu współdzielonego. Kosztowo jest to najmniejsza inwestycja, ale dzielisz wtedy przestrzeń z innymi, którzy mają wpływ na Twój spokój i samopoczucie. Jeśli jest wirus może on rozprzestrzenić się na Twoją część “pokoju”, dodatkowo wszystkie zasoby są wspólne. Zatem Twoja strona będzie utrzymywana niższym kosztem, jednak na wspólnym serwerze z innymi domenami. Czyli jeśli wirus pojawi się na innych, może dotknąć także Twojej strony www.
Na etapie przejściowym znajduje się VPS - rozwiązanie łączące cechy hostingu współdzielonego i dedykowanego (o którym za chwilę), oferujące niezależność (instalujesz co chcesz i jest Ci potrzebne) i wydzielone zasoby. Zatem Twoje “dziecko” ma już swój pokój wśród lokatorów w dużym domu. Na serwerze posiadasz swoje miejsce, określoną przestrzeń i np. RAM, ale nadal w ramach jednego wspólnego serwera.
Kolejny etap to hosting dedykowany gdzie masz do dyspozycji całe zasoby sprzętu, które możesz wykorzystać. Jest to opcja droższa, ale nikt już nie zaburzy funkcjonowania Twojej strony, bo serwer (czyli dom) należy cały do Twojego “dziecka”.
Domenę zaś pilnuj jak oka w głowie! Nie wiesz, jak ciężko może być ją odzyskać jeśli zapomnisz ją odnowić. Warto tutaj pomyśleć o aktywowaniu automatycznego odnowienia. Brak odnowienia domeny zdarza się nawet ogromnym firmom, więc nie jesteś na to odporny.
Aktualizacja oprogramowania
O tym, dlaczego warto aktualizować stronę internetową od strony oprogramowania, pisałem w osobnym artykule.
Strony internetowe to “żyjące organizmy”, które oparte są o systemy zarządzania treścią jak każde oprogramowanie powinno być aktualizowane, aby:
- dodać nowe funkcje,
- naprawić błędy,
- zastąpić stare błędy nowymi, aby nie było nudno ;)
- zoptymalizować szybkość,
Co za tym idzie - wtyczki, szablony i nawet zwykłe funkcje trzeba sprawdzać, czy są zgodne z tymi aktualizacjami.
Dodatkowo aktualizowane są wersje tzw. interpreterów jak np. PHP, co prowadzi do konieczności sprawdzenia czy strona działa w zgodzie z nimi.
Wtyczki, motywy, integracje – one wszystkie muszą za tym nadążać, a czasem się buntują.
Do tego dochodzą jeszcze aktualizacje „od spodu”, np. PHP – i nagle coś, co działało wczoraj, dzisiaj rzuca białą flagą i pokazuje błąd 500.
Dlatego dobrze to mieć pod kontrolą – albo oddać w czyjeś ręce, zanim strona zacznie Ci robić sceny jak rozkapryszony nastolatek z dostępem do bazy danych.

Analiza bezpieczeństwa strony internetowej… cykliczna
Trochę jak z aktualizacjami – sprawdzanie bezpieczeństwa strony to obowiązek, jeśli nie chcesz, żeby ktoś zamieszkał pod Twoim cyfrowym dachem za darmo. A jak już się wprowadzi, to wiedz, że nie będzie łatwo go eksmitować.
Co może się popsuć?
- strona logowania może zostać przejęta,
- formularze mogą zostać wykorzystane do przesyłania spamu albo złośliwego kodu,
- API może zostać otwarte na świat i wystawić dane użytkowników,
- cała strona może posłużyć do rozsyłania spamu albo… kopania kryptowalut.
A to tylko początek listy: XSS, SQL injection, brute force’y, backdoory, podszywanie się pod stronę, przejmowanie maili – scenariusze są jak z thrillera, tylko Ty za niego płacisz wizerunkiem lub gotówką.
Dlatego cykliczna analiza bezpieczeństwa to nie fanaberia, a inwestycja w spokój.
Włamywacze mają wyobraźnię na poziomie dzieci pozostawionych bez nadzoru z dezodorantami, domową chemią i piecem na węgiel (tylko dzięki babci nie wysadziliśmy z braćmi chałupy ❤️).
Lepiej nie dowiadywać się, co potrafią wymyślić – tylko regularnie sprawdzać, czy ich oddech jest zachowany w normie.
Kopie zapasowe oraz plan awaryjny.
Leżysz sobie na plaży. Dziecko — żeby chwilę było cicho — siedzi na tablecie i gra w gierki. Szczyt rodzicielskiego zen.
I nagle: „Tato… chyba usunąłem bazę produkcyjną. No, tak jakoś przypadkiem wyszło.”
Cały spocony zrywasz się z leżaka. Ale nie — to był tylko sen.
Na pewno?
Tego typu akcje zdarzały się nawet w największych firmach — takich, które „na pewno mają wszystko ogarnięte”. A jednak.
Dlatego regularne kopie zapasowe to absolutny fundament. Pliki strony, baza danych, konfiguracje — wszystko to warto backupować. Im większy serwis, im więcej zamówień, zmian i interakcji z użytkownikami — tym częściej backupy powinny być wykonywane.
No i druga noga tego systemu: plan awaryjny. Czyli: co robimy, kiedy coś pójdzie nie tak?
Plan awaryjny to konkretna procedura, która pozwala szybko przywrócić stronę do stanu sprzed awarii. Celem jest minimalizacja strat — utraconych danych, przychodów, nerwów i reputacji. Bo jak już się pali, to dobrze wiedzieć, gdzie jest gaśnica – i w którą stronę uciekać.

Monitoring: dostępność i wydajność strony www
Kiedy już nic się nie wysypało (jak w poprzedniej sekcji), dobrze byłoby… wiedzieć o tym, zanim dowiedzą się Twoi użytkownicy.
Im popularniejszy serwis, tym trudniej coś ukryć – z pozdrowieniami dla gigantów, u których każda awaria trafia od razu na Twittera, Reddita i memy dnia. 😉
Żeby nie zostać zaskoczonym przez klienta pytaniem „czemu nie działa?”, warto monitorować stronę pod kątem dostępności i wydajności.
Kiedy sklep działa super – nikt nie dzwoni z pochwałami. Ale gdy pada w momencie dużego obciążenia, np. kampanii reklamowej czy nagłego skoku ruchu… no cóż, jeśli próbowałeś kupić kiedyś bilety na koncert, to wiesz, jak to się kończy: kręcące się kółeczko, błąd 500 i narastająca frustracja.
Z tym, że Twoja oferta to nie koncert Rammsteina – jeśli coś się nie sprzeda dziś, może nie sprzeda się wcale.
Każda minuta niedostępności = straty. Nie tylko sprzedażowe – również wizerunkowe.
Dlatego monitoring powinien działać 24/7. Narzędzia, które sprawdzają, czy strona oddycha i ładuje się w rozsądnym czasie, to dziś absolutna podstawa.
Co więcej – sytuacja, w której strona „zwalnia” lub przestaje działać, powinna być wpisana w plan awaryjny, razem z jasnym zestawem kroków: kto sprawdza, co sprawdza, komu zgłasza i jak szybko reagujemy.
Bo w Internecie nikt nie usłyszy Twojego krzyku. Ale każdy zauważy, że Twój sklep nie działa.

Aktualizacja treści i dostosowanie do zmian
Teraz się trochę powymądrzam — ale tylko po to, żeby zamaskować fakt, że sam kilka razy zawaliłem to, o czym piszę (np. formularz przestał działać bo na serwerze wyłączyli zmieniły się dane do konta i zapomniałem zaktualizować je na stronie czy portfolio wiecznie nie aktualizowana - co mi przypomina). Takie moje dorosłe wyparcie.
I znów: patrząc z perspektywy rodzica — jeśli Twoje dziecko mówi ciągle to samo, nie dostosowuje wyglądu ani zachowania do zmian w otoczeniu… to wiedz, że coś się dzieje.
Strona internetowa działa podobnie. Możesz mieć wdrożone aktualizacje, backupy, monitoring, wszystko super. Ale jeśli treść stoi w miejscu, oferta nieaktualna, blog milczy, a ostatni wpis w portfolio jest sprzed pandemii — to jedyne, co Twoja strona komunikuje, to:
Cześć, może już nie istniejemy, ale hosting jeszcze się nie skończył.

Być może upadła firma
Regularna aktualizacja treści to znak życia. Pokazuje, że firma działa, rozwija się i jest dostępna dla klienta tu i teraz. Warto więc:
- uaktualniać ofertę,
- wrzucać nowe realizacje,
- pisać choćby krótkie newsy lub porady,
- aktualizować dane kontaktowe, zdjęcia, team, cennik (a nie zostawiać 2017 jako ostatni rok zmian).
Druga kwestia to dostosowanie do zmian w otoczeniu. I nie chodzi tylko o nowe przepisy, regulaminy czy standardy typu WCAG (choć to też ważne), ale też o:
- sprawdzenie, czy przyciski i linki faktycznie działają,
- czy użytkownicy klikają tam, gdzie chcemy,
- a jeśli klikają tam, gdzie nie ma linku — to może warto tam go dodać?
Strona powinna rozwijać się razem z potrzebami odwiedzających i możliwościami technologicznymi.
Dzięki temu strona przestaje być „folderem w Internecie”, a zaczyna faktycznie pracować na Twoją firmę.

Podsumowując – strona to jak dziecko.
Kiedy strona się „rodzi”, wszystko jest ekscytujące: nowy design, funkcje, zapach świeżo wdrożonego kodu. Ale potem przychodzi codzienność – i tu zaczyna się prawdziwe wychowanie.
Bo jeśli zostawisz ją samą sobie, bez opieki, bez zasad, bez kontroli – szybko zacznie sprawiać problemy. Może wpaść w złe towarzystwo (czytaj: malware), obrazić się na użytkowników (czytaj: przestać działać), albo po prostu przestać się rozwijać.
Strona potrzebuje uwagi. Potrzebuje planu. I czasem – opiekuna technicznego z doświadczeniem.
Dlatego przygotowałem zestaw pakietów wsparcia, które obejmują wszystko, co pomaga Twojej stronie rosnąć bezpiecznie i mądrze:
- regularne aktualizacje,
- monitoring działania,
- analizy bezpieczeństwa,
- kopie zapasowe,
- plan awaryjny,
- i przede wszystkim: spokój, że ktoś czuwa.
Pobierz ofertę w PDF i zobacz, jak mogę właściwie zaopiekować się Twoją stroną:
Pobierz pakiety opieki (PDF)
A jeśli Twoja strona ma swoje „trudne fazy wychowawcze” – napisz, pogadamy i znajdziemy indywidualne rozwiązanie.
Załączyłem prostą checklistę, abyś mógł zdecydować. A jeśli to nie pomoże, to jestem tutaj aby Ci pomóc.
pobierz pakiety wsparcia (PDF - 263Kb)